Oczywiście musiałem skorzystać z okazji i umówić się na zdjęcia.
Willa została wniesiona w latach 1892-1893 według projektu Hilarego Majewskiego.
Pierwotnie budynek miał być częścią przedsiębiorstwa Ludwika Grohmana, ale ostatecznie zamieszkał w nim Henryk Grohman.
Do dziś zachowała się sala koncertowo-balowa, w której gościli: Artur Rubenstein, Ignacy Paderewski, Ignacy Witkiewicz czy Henryk Sienkiewicz.
Henryk Grohman był pasjonatem sztuki. Miał w kolekcji ok 1300 grafik, które przekazał Bibliotece Uniwerystetu w Warszawie. W Muzeum Narodowym w Warszawie można oglądać oryginalne skrzypce Stradivariusa, również podarowane przez Grohmana.
Sama willa została przebudowana w stylu neorenesansowym, ale posiada elementy secesyjne jak np klatka schodowa.
Henryk Grohman umiera w 1939 roku. Po wojnie mieści się tam żłobek dla dzieci pracowników Uniontexu. W 1991 roku żłobek zamknięto z powodu złego stanu technicznego budynku.
W 1993 w budynku zaczyna funkcjonowanie Muzeum Książki Artystycznej, które powstało z incjatywy Jadwigi i Janusza Tryznów.
I tu zaczyna się smutna część historii tak bardzo polska. Budynkiem po upadku fabryki zarządzał syndyk. Małżeństwo Tryznów podpisywało kolejne umowy, ale pierwotny właściciel zalegał z płatnością ZUS-owi kwotę bagatela 30 milionów złotych!
Niezwykli pasjonaci znani na całym świecie zgromadzili maszyny nawet takie, które swego czasu kosztowały tyle co Rolls Royce. Udostępniają je za symboliczne kwoty ludziom którzy chcą stworzyć coś niezwykłego.
W 2015 roku Muzeum stanęło przed wizją wyprowadzki, ale po interwencji m.in ministra kultury decyzję odroczono.
Muzeum dalej działa i w tym roku gościło m.in wspomnianą wystawę "Efekt Ostateczny" i wystawy towarzyszące Fotofestiwalowi 2017.
Warto pamiętać takie miejsca i aktywnie je wspierać, bo jak pokazują przykłady wielu placówek kultury w naszym mieście bardzo szybko mogą zniknąć i ludzie przypomną sobie o nich za późno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz